A aktor grający Aleksandra na końcu - typowe dla starszych filmów na FW
Podobno redaktorzy maja problem z ustaleniem, które role są pierwszoplanowe, a które drugoplanowe. (Któryś redaktor tak się tłumaczył). Nie ma się co dziwić, skoro przy zgłaszaniu jakichś ciekawostek, albo błędów wymagają "źródła zaczynającego się od www", czyli można jedynie powielać i kopiować to co ktoś napisze na IMDb, albo innym portalu. Jak ktoś przekopiuje bzdurę i oglądając film widzisz, że to co jest na Filmwebie jest nieprawdą, nie masz szansy tego poprawić, bo bez źródła "www" twoja poprawkę automatycznie odrzucą. Tak samo nie można zgłosić błędów, które sam w filmie zauważyłeś. Możesz zgłosić jedynie to co jest już gdzieś w necie zapisane, choćby było bzdurą. Bez "źródła www" redaktor FW jest jak dziecko we mgle.
Jacy redaktorzy? Chyba chodziło ci o weryfikatorów.
I co, niby mają uwierzyć na słowo każdemu dodającemu, bez żadnego potwierdzenia? Wtedy to dopiero Filmweb byłby pełen bzdur (nie mówię bynajmniej, że teraz jest wszystko cacy). A co do kolejności obsad - kiedyś (daaaawno, dawno temu) można było je dodawać nie tylko z pozycji filmu, ale też z profilów aktorów. I stąd ta kolejność w wielu przypadkach jest mocno przypadkowa. Ale da się to załatwić w parę chwil. Wystarczy dać znać jakiemukolwiek werowi, podesłać mu jakiś link (IMDB najlepiej, ewentualnie może być nawet plakat filmu) i ten w kilka sekund ustawia obsadę w odpowiedniej kolejności, bez żadnego wielomiesięcznego czekania na weryfikację.
Nie chcą wierzyć na słowo, ale jak jest to zapisane na jakiejś stronie www to jakoś wierzą na słowo, choć wielokrotnie jest to bzdurą. Próbowałem kilka razy zgłaszać błędy, np. pod filmem Good Morning Wietnam figuruje "ciekawostka":"Kiedy Cronauer pierwszy raz idzie do wietnamskiej wioski ma na sobie białą koszulkę. Jednak później w wiosce ma już koszulkę w kraty." Jest to nieprawda, co widać na filmie, ale kiedy próbowałem to sprostować osoba "weryfikująca" poprosiła mnie o źródło... Napisałem, że źródłem jest sam film, na którym widać dokładnie, że to towarzysz Cronauera ma inną koszulę, a nie on, i każdy oglądając film może to zweryfikować, ale dla "weryfikatora" to nie jest żaden argument. Gdzieś, zdaje się na IMDb jest napisane tak, więc wolą powielać bzdurę, byle ta bzdura była gdzieś w necie zapisana.
Innym razem próbowałem wyjaśnić, że polski tytuł filmu "Soleil rouge" to "Samuraj i kowboje", a nie "Samuraje i kowboje"- wskazywałem choćby plakat, który sami zamieścili jako główny (jak twierdzisz, to wystarczy) - też nic nie dało, błędny tytuł figuruje do dziś. Nie jest więc to takie proste jak sugerujesz. Może źle to robię, może nie wiem do końca jak FW funkcjonuje, ale na wielokrotne próby poprawiania błędów udało mi się to naprawdę w niewielu przypadkach. Dałem więc sobie spokój dawno temu.
Co do podawania kolejności obsady wg ról głównych i drugoplanowych to zdarza się to niemal wyłącznie w filmach starszych, z lat dziewięćdziesiątych i wcześniejszych, podejrzewam więc, że wynika to z jakiejś konkretnej przyczyny i to nie z takiej jak piszesz, ale nie chce mi się już w to wnikać... Może chodzi o wiek tych redaktorów, czy weryfikatorów, jak chcesz.
"wskazywałem choćby plakat, który sami zamieścili jako główny (jak twierdzisz, to wystarczy) - też nic nie dało, błędny tytuł figuruje do dziś. Nie jest więc to takie proste jak sugerujesz" - nic takiego nie pisałem. Chodziło mi tylko o kolejność obsad i fakt, że szybko można to naprawić. Przykładem jest chociażby film "Aleksander Wielki", na którego forum teraz spamujemy:-) - napisałem do wera, żeby ustawił aktorów w odpowiedniej kolejności i już po chwili Burton grający główną rolę był na pierwszym miejscu w obsadzie.
Co do twojego przykładu z "Soleil rouge" to ja przyznałbym ci rację, skoro nawet na polskim plakacie jak byk jest jeden samuraj w tytule. Zresztą z werami nigdy nie było zbyt łatwo, wiem, bo sporo tych punktów jednak zdobyłem i sporo nerwów mi zepsuli. Trzeba jednak przyznać, że czasem i oni mają rację, a uwierz mi, że źle dodawanych materiałów (najczęściej przez początkujących) jest masa. I podawanie linków ze stronami www uważam za rzecz naturalną.
Ja tez. Wiele razy probowalem dodac polski tytul do filmu "Bialy brat indianina" zamiast niemieckiego. Film ogladalem w kinie i w TV za czasow PRL. Niestety po 89r nie zostal nigdzie wydany, dlatego nie ma potwiedzenia na zadnej www. A maloletni weryfikatorzy maja gdzies wiedze userow na temat filmow.
Raz tylko udalo mi sie poprawic glupote, ktora ktos przepisal z IMDB. Nawet juz nie pamietam co to bylo.
No właśnie. Ja też pamiętam ten film. (Ach te enerdowskie westerny ;-)) I nawet znalazłem źródło www ;-) Na Stopklatce figuruje ten film pod polskim tytułem.
https://archiwum.stopklatka.pl/film/bialy-brat-indianina
(Notabene nie ma tam www, ale jest https: ;-)
To nie chodzi o to, że "małoletni weryfikatorzy" mają gdzieś czyjąś wiedzę, tylko że nie da rady stwierdzić, czy ktoś dodający taką informację ma zamiar faktycznie coś poprawić, czy też robi sobie głupie żarty, żeby namieszać.
Ale rozumiem irytację, bo sam różne rzeczy nieraz miałem odrzucane.
Nie dziwię się, że się poddałeś, czasem jak miałem fazę na dodawanie/poprawianie parę dni z rzędu, to potem po roku dostaję info, że dodano do bazy albo że nie zmieniono, bo nie poprawiłem wszystkich bzdur/błędów tylko np. 5 z 6. Mogliby chociaż osoby, które dodawały/poprawiały z dużą skutecznością puszczać...
wystarczy podać jakiś link... A dlaczego do weryfikacji jakiejkolwiek informacji niezbędny jest teraz link? Link może być pomocnikiem.